Dzień 10
2010-07-20
Zdjęcie dnia
Kogiel mogiel i zamiana ról
Na Campie jak w ulu- uczestnicy cały czas w ruchu, każdy się śmieje, bawi się. Łagodniejsza pogoda pozwala odsapnąć i skoncentrować się przed zbliżającymi się wyzwaniami sportowymi.
Tenisiści rozpoczęli eliminacje do finału, piłkarze trenują do Mecziksu, trwają regaty na Topazach oraz odbyły się próbne regaty Omeg i winsuferów.
Nie wiem, czy może Państwo również zwrócili na to uwagę, ale ostatnia zmiany pogody sprzyja robieniu zabawnych min! Polecam się przyjrzeć.
Po kolacji Juniorzy bawili się w Kogiel mogiel, grę terenową na terenie wioski językowej. Pomiędzy domkami All funu i Piłkarzy porozmieszczane były stacje, przy których dobiegały dzieci, wykonywały zadania (głównie intelektualne i manualne) zdobywając za nie odpowiednie numerki. Stacji było więcej niż grup uczestników by uniknąć kolejek, niektóre jednak były dobrze ukryte i trzeba było się natrudzić by do nich trafić.
Przykładowe zadanie to rebus:
Kot + kosa + pas – pasta= ?
Odpowiedź brzmi KOKOS :).
Młodzież natomiast sprawdzała swoje siły w grach zespołowych w ramach zawodów Serwy sport games. Uczestnicy rywalizowali w piłce nożnej, piłce plażowej, koszykówce i unihokeju.
Najciekawiej było jednak późnym wieczorem. Najstarsi obozowicze pod okiem pani Kasi od tenisa przygotowali grę nocną dla kadry z siedemnastoma stacjami rozsianymi po terenie całego Campu. Zadania były najróżniejsze, zarówno sprawnościowe, jak i intelektualne, przy okazji trzeba było się również mocno nabiegać, gdyż większość kolejnych stacji znajdowała się w przeciwnych, skrajnych punktach obozu. Mimo zmęczenia i silnych emocji wszyscy dobrze się bawili. Moja drużyna wygrała mimo obciążenia w mojej postaci (dziękuję za wyrozumiałość- w naturze Paparazzi leży ciągłe szwędanie się między obozami, a nie biegi z jednego końca na drugi ;)). Pozwolę sobie zatem pogratulować drużynie numer 1 i życzyć smacznego na czekającej nas, uroczystej kolacji. Dziękujemy również organizatorom za włożony wysiłek i dobrą zabawę.