Dzień 8, 17.08.2013, sobota

 

                Rutyny rejsowej ciąg dalszy. Pobudka o 0700, śniadanie na 0800... Pół godziny czekałem w kolejce do prysznica, okupowanego przez Gosię z Zosią, uchachane z powodu nielimitowanej wody :-). W ogóle to jest ciekawie - dziś, z racji ostatniej nocy "poza domem", znowu było jakieś spanie na pokładzie pod przewodnictwem Ahmeda. Szkoda tylko, że biedak nad ranem obudził się sam - reszta uciekła, bo "zimno było"... ;-).

 

                Wychodzimy chwilę po 1000 (czekamy na Sylwka, który, korzystając z rowerów, skoczył jeszcze na małą wycieczkę bladym świtem). Prognozy niestety potwierdzają się - powietrze będzie się słabo ruszać, pewnie większość trasy przyjdzie nam pokonać na silniku, coby zdążyć do domu na czas...

 

 

                Do usłyszenia spod polskiego brzegu!

 

                Sylwek spóźnił się (na jacht dotarł po 1030), bo... złapał biedak gumę :-). W związku z tym, jak tradycja nakazuje, z portu wyszliśmy o 1100. Na początek udało się nawet pożeglować, tak z dwie godzinki... Niestety, nadzieje na więcej przyjemnego pływania okazały się płonne - zgodnie z prognozami wiatr zaczął się kończyć.

 

                W tych okolicznościach przyrody zarządziliśmy dryf i kąpiel w morzu :-). Pół godzinki przygotowań, i... prawie godzina dzikich wrzasków, pisków, chlupotów, skakania (fajne foty będą!) i ogółem zabawy. Znowu udało się zrobić coś fajnego i rozerwać towarzystwo ;-). Po kąpieli było oczywiście zbiorowe opalanie się i schnięcie na pokładzie - nawet w ciszy, bo "coś" nadal wiało, i udało się płynąć...

 

                Jakby tego było mało, pod wieczór znowu dałem się zapędzić do kambuza. Tym razem placki z bananem :-). Znowu półtorej godziny smażenia, udar termiczny i inne drobne niedogodności... ale odgłosy z mesy, mlaskanie i pomruki zadowolenia wynagrodziły ten trud. Nawet trochę zostało na później! (ale jak wstałem w nocy, to już nie było :/).

 

                Po kolacji skończyło się miłe - wiatru brak, to i hałasować trzeba... Do tego pierwszy (?) poważny konflikt w załodze - wojna o to, kto ma pozmywać po kolacji (a trochę tego jest), bo "ja przedwczoraj ściszałem telewizor". Jakoś dali radę - Ahmed rozgonił towarzystwo, i coś tam zaczęli działać.

 

CHRIS Turystyka i Rekreacja

Oferty: obozy młodzieżowe, ferie zimowe, kolonie nad morzem, wyprawy rowerowe, zielone szkoły, obozy letnie, obozy zimowe, obozy dla dzieci, campy.

05-500 Piaseczno, ul. Kilińskiego 8, tel. +48 22 737 05 00, fax: +48 22 737 05 01

Bank PEKAO SA, nr konta: 77 1240 6250 1111 0000 4590 9104

wykonanie: www.StudioGraficzne.com