Dzień 4
2010-07-14
Zdjęcie dnia
Kadra w kadrze
Widmo dyskoteka
Piłkarze udowadniają, że nie wzrost jest na boisku najważniejszy, lecz zwinność i umiejętność gry zespołowej. Dlatego z tymi wysokimi z powodzeniebyły grają mniejsi. Również jedyna dziewczynka w grupie nie odbiega poziomem gry i dobrze czuje się wśród chłopaków.
W naszej okolicy mnóstwo jest różnorodnego ptactwa, choć nie lubi pozować do zdjęć, dość często się pokazuje i pozwala obserwować. Myślę, że z powodzeniem zorganizować obóz ornitologiczny. Idącym z placu głównego do wioski spod nóg uciekają najróżniejsze, kolorowe ptaki. Niestety tylko jeden dotychczas załapał się na zdjęcie.
Juniorzy 1 miały dziś pirackie ognisko. Były pewne problemy z rozpaleniem ognia, ale i to się w końcu udało i można było piec kiełbaski i grzanki. Były również zabawy w kole i śpiewanie piosenek.
Choć nasi najmłodsi dobrze się bawili, w klimat imprezy lepiej wczuły się Juniorki 2, które miały ognisko w klimacie zbójnickim. Poprzebierali się, umalowali, przygotowali nawet zbójnickie tańce. Janek z obozu sportów wodnych przeczytał wszystkim napisaną przez siebie historię z Janosikiem w roli głównej.
W podobnym czasie w barku trwała dyskoteka młodzieży. Uczestnicy jednak bawili się jednak tak dobrze i w takiej ilości na sali, że po wejściu natychmiast parował sprzęt fotograficzny i zdjęć nie dało się robić. Jest to tym dziwniejsze, że wszystkie dotychczasowe dyskoteki odbywały się podobnych warunkach i podobnych problemów nie było. Zwabiona odgłosami zabawy kadra, która nie miała akurat dyżuru przyszła dołączyć. Któryś z chłopców zauważył problemy z aparatem, powiedział żebym go odłożyła i zaczęła się bawić razem z resztą. Muzyka grała do późna, a parkiet nie pustoszał. Ponadto o zintegrowaniu campowiczów dobrze świadczy fakt, tak dobre, wspólnej zabawy- Młodzież z poprzedniego turnusu miała dyskotekę w tym samym terminie i jakkolwiek również bawiła się dobrze, pierwsze lody były jednak trudne do przełamania.