dzień 3

Z pamiętnika Paparazziego

„A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój...” Jak to zaśpiewał nieraz Wojciech Cugowski. Pogoda dzisiejszej nocy nie była zbyt łaskawa dla campowiczów; chłód i burza, które nadciągnęły nad radkowski zalew z pewnością niejednego obudziły. Jednak nikomu nie przeszkodziło to, by wstać z samego rana i ruszyć na zajęcia. Obozy sportowe rozpoczęły dzień treningami, natomiast obozy artystyczne znikły w czeluściach swoich pracowni. Po dość męczącym dniu przyszedł czas na zabawę w „Pirackiej Tawernie”, do której wpuszczeni byli tylko członkowie klubu Juniorskiego. Oczywiście wszyscy świetnie się bawili. W międzyczasie natomiast klubowicze Młodzieżówki zaliczali wieczorny bieg, na którym czekały ich niełatwe zadania.

Pomocy w dzisiejszej relacji udzielili mi: Kasia, Kinga, Przemek, Przemek