dzień 10
2009-08-11
Z Pamiętnika Paparazzi
Jakie było nasze zdziwienie, kiedy po wyjściu rano z domków ujrzeliśmy zachmurzone niebo, mgłę taką, że nie było widać naszych gór, a na dodatek lekko mżyło cały ranek. Zamiast szortów i koszulek, mieliśmy długie bluzy i spodnie, a na sniadanie szliśmy z niewyraźnymi minami. Jednak, po kilku godzinach zaklinania deszczu tańcem na sali kominkowej, udało nam się odczarować pogodę i przywrócić nasze ukochane słońce, które towarszyszyło nam już do końca dnia. Na całym campie widać było ciężko pracujące grupy, które dają z siebie wszystko, aby wypaść jak najlepiej na pokazach, które zbliżają się wielkimi krokami. Tancerki opanowują swoje układy, akrobaci ostro trenują z różnymi przyżądami, filmowcy i fotografowie nie mają chwili wytchnienia przy składaniu swoich projektów, a wioska językowa już udoskanala swój English Final Show. Często nawet nie zwracają uwagi na to, że ich fotografuję :) Cóż, nie możemy się doczekać pokazów, a te już pojutrze!!!