dzień 3
2009-08-18
Z pamiętnika uczestnika
2 dzień obozu zaczął się od słowa “Pobudka”. Minęło kilka minut i już byliśmy nad kąpieliskiem. Zaczęły się zajęcia pływackie dla tych którzy zdają na odznakę.
-Śniadanie (czego można więcej chcieć?)
- Później windsurfing (było zimno).
- Obiad (jak zawsze dobry).
- Po obiedzie mamy iść na topazy, canoe i kajaki.
-Potem gra nocna. Na koniec spać ! ! !
SERWis PAPARAZZIEGO 24/h
Muszę przyznać, że na Campie każdy ma dobry humor, a widać to poprzez różne sytuacyjne żarty. Po wpływem serwiańskiego impulsu powstają zdjęcia dnia, które dla osób z zewnątrz mogą nie być wystarczająco czytelne... Ale przynajmniej pokazują jak świetnie się tu bawimy. Ale nie tylko bawimy. Praca tutaj jest czymś oczywistym i powszechnym. Pracujemy bowiem nad sportowymi umiejętnościami. W tym przypadku nawet brzydka pogoda nie jest przeszkodą. Od samego rana padało (obudziła mnie ulewa). Ale z godziny na godzinę sytuacja się polepszała i zaczęło nam towarzyszyć słoneczko.
Dodatkowo odbyła się uroczysta kolacja, dla zwycięzców wczorajszego biegu nocnego.
A Juniorki mogły się sprawdzać w grach i zabawach oraz w biegu nocnym...
Mimo wielkich starań nie udało mi się stworzyć relacji marzeń za co przepraszam.