Dzień 5
2013-07-18
Zdjęcie dnia
Ale upał!
26 stopni, to może nie jest jeszcze skwar, ale po temperaturach z ostatnich dni, można było przeżyć szok. W związku z powyższym, większość zajęć kończy się na kąpielisku. Jezioro jako jedyne na campie, może przynieść ulgę po zajęciach sportowych.
Odwrotnie niż w ostatnie dni, na pogodę mogli narzekać żeglarze- wiatr kompletnie ustał, co zresztą potęguje wrażenie gorąca. Młodzież pływająca na omegach ćwiczyła zatem wywrotki i podnoszenie łodzi. To ważna umiejętność, a przy okazji dobra zabawa. Windsurferzy zaś zbudowali wielopoziomową tratwę z desek i skakali z niej do wody. Część wytrwale, choć powoli pływała na żaglu.
Gorsza sytuacja panuje na boiskach i kortach, z dala od jeziora, na sztucznej, nagrzewającej się nawierzchni. Piłkarze są twardzi i grają jak najlepiej potrafią, tenisiści zaś w związku z pogodą mieli chyba dzień lenia, bo ledwo machali rakietami.
Po kolacji, przebrana za zwierzęta kadra zaprowadziła juniorów na boisko piłkarskie, gdzie odbył się tak zwany bieg farmera, choć tym razem, tematycznie raczej bieg w zoo. Uczestnicy podzieleni byli na drużyny i rywalizowali w wymyślnych biegach sztafetowych. Na najlepszych czekał kosz owoców.
Młodzież z kolei była na zajęciach, na które sami się zapisywali, w ramach „do wyboru, do koloru”. Instruktorzy ogłosili, jakie zajęcia chcieliby przeprowadzić, np. judo, zumba, ratownictwo, piłka ręczna, siatkowa, frisbee i inne. Pierwszeństwo wyboru mieli zwycięzcy poniedziałkowej gry nocnej.