Serwiańskie zegary, przestawione o godzinę do przodu, zadzwoniły bezlitośnie na pobudkę. Podczas gdy w dalekim świecie była dopiero godzina 7:00, wszyscy obozowicze zdążyli już wstać a co niektórzy nawet się rozruszać.
No i wszystko się zaczęło...
Obóz sportów wodnych pełną parą rozpoczął zajęcia z żeglarstwa i windsurfingu, Wioska językowa chowała się przed resztą, aby pobierać nauki (choć znaleźli też chwilę na inne zajęcia!), Tenisiści oraz Piłkarze dzielnie trenowali w pełnym słońcu, a All Fun, jak sama nazwa wskazuje wszędzie gdzie się znalazł- bawił się w najlepsze. Wieczorna gra dla starszych obozowiczów wyczerpała ich ostatnie zapasy energii (miejmy nadzieję, że uda im się ją w nocy podładować).
Lekarze meldują, że nie mają absolutnie żadnych ciężkich przypadków i każą bez wyjątku odpukiwać w niemalowane drewno, jeśli ktoś tylko pomyśli o słowie "wypadek". I słusznie!