Dzień 7
2012-08-18
SERWis 24/h
Pulchre, bene, recte -
pięknie, dobrze, doskonale
... rzeczywiście sobota przebiegała pod takimi hasłami.
Słonecznego poranka można się już było spodziewać dzięki wczorajszemu gwieździstemu niebu. Wielką ulgą była możliwość wyjścia na poranne zajęcia w klapkach i w koszulkach bez rękawków. Tafla jeziora była tak niebieska i delikatna, że w końcu można było dostrzec naturalne piękno Serw!
Tak więc Serwiańczycy pojawili się na wodzie: w kajakach, canoe, na omegach, łodkach, windsurfingu, a najmłodsi próbowali swych sił na topazach.
Brak wilgotności, a więc suche liny pozwoliły na zajęcia na małpim gaju i ściance wspinaczkowej.
Po obiedzie odbył się meczix piłki ręcznej dla kadry. Krótka siesta była przyczyną jedynie 20minutowego meczu, ale mimo to, rywalizacja była zacięta.
Innowacją był spływ kajakowy dla Juniorów II, którzy ze swojej wodnej wycieczki wrócili dopiero na kolację.
Poza tym Maks z obozu piłkarskiego miał urodziny, a więc nie zabrkało tortu dla wszystkich jego nowych kolegów i instruktorów (przyznaję, że i ja się załapałam).
Jako że jest weekend, na campie zaczęli pojawiać się Rodzice, którzy chociaż na chwilę chcieli zobaczyć swoje pociechy.
Tym, którym nie udało się przyjechać przypomnę, że już tylko tydzień dzieli do możliwości przytulenia swoich dzieci :)
Wieczór przebiegł spokojniej niż zazwyczaj... Gdyż odbyła się Liga Plemion Serwiańskich dla Juniorów, którzy sprawdzili się w zbijaku i we flagach. Mniejsza intensywność późniejszych atrakcji jest spowodowana jutrzejszym dniem, który....
... co będzie jutro, zdradzę - no właśnie - jutro.
p.s 18.08 To dzień Śpiewania.
Zdradzę, że gdy dziewczynki z OSW Junior I pod okiem swojej wychowawczyni zaśpiewały mi piosenkę z Króla Lwa, to się tak wzruszyłam, że łzy zaczęły mi tańczyć po policzkach