Dzień 5
2012-08-16
SERWis 24/h
Voluntario nihil difficile -
dla chcącego nie ma nic trudnego
... trzeba przyznać, że Serwiańczycy są nader „chcący” i nie ma dla nich rzeczy niemożliwych. Tym bardziej, że zza chmur zaczyna powoli wyglądać słoneczko.
Towarzyszyłam dzisiaj uczestnikom na wodzie i zaobserwowałam, że power, dobra zabawa i pozytywna energia nie przeszkadzają spokojowi i dobremu wychowaniu.
Chciałam tu wymienić Tomka z obozu piłkarskiego, który w szczególności zapadł mi w pamięć. A mianowicie do swojego kajaka przywiązał moją łódkę, bym nie musiała wiosłować. A jakby tego było mało - prosił także o doczepienie drugiej łódki jego wychowawczyni. Zaskakujące jest także to, że Tomek płynął szybko. Czyżby szykował nam się nowy olimpijczyk?
Kolejne zagadnienie warte opisania to urodziny Instruktora Piotra z All funu, który podczas przerwy poobiedniej dostał śliczny plakat od kadry, a sam poczęstował tortem. Jednak sielanka została przerwana próbnym alarmem przecipożarowym. Alarm próbny, ale zachowanie wszystkich było pełne profesjonalizmu.
19:45 to czas sportowych atrakcji. Zoo Igrzyska serwiańskie to przedsiewzięcie dla Junior I i II, podczass których drużyny wykonują „sztafetowe” zadanie w towarzystwie niesamowicie przebranej kadry.
O tej samej godzinie, starsi natomiast wzięli udział w imprezie zwanej „do wyboru do koloru”, gdzie kadra prowadziła sportowe zajęcia o nietypowej tematyce. Nie zabrakło tańca brzucha, judo, frisbee, piłki wodnej, rysowania karykatur, wędkarstwa, siatkówki plażowej, survivalu, zumby, piłki ręcznej, ktulu, plecenia muliny, gier świata, rugby, crosfitu, boksu i ratownictwa.
21:30 to czas na zaległości i grę nocną „Szachownica”, która nie odbyła się drugiego wieczoru ze względu na brzydką pogodę.
p.s 16.08 był dniem wszystkiego na odwrót