Dzień 7
2012-07-21
Jakiż piękny poranek zbudził dziś wszystkich! Dzień zapowiadał się bardzo interesująco. W okolicach Radkowa odbywały się Mistrzostwa Polski w Triatlonie i zaraz po śniadaniu campowicze zaludnili brzegi zalewu, żeby dopingować zawodników, ścigających się wpław. Grupa geologów z campu junior pojechała na cały dzień do Czech, żeby zbierać kamyczki do dalszych badań, dzięki czemu od rana mieli dobry humor co można było rozpoznać po ich zadartych noskach ;-) Na sali tanecznej spotkały się wszystkie podgrupy obozu taneczno-plastycznego i razem z tanecznym ćwiczyły układy do wspólnego występu pod koniec turnusu. Obóz leonardo również nie próżnował - idąc sobie spokojnie po zasłużony kubek kawy, zostałem przechwycony przez nisko przelatujący obiekt w postaci instruktorki malarstwa, krzyczącej: "Pan MUSI to sfotografować, one malują na szkle!" Rzeczywiście było na co popatrzeć. Dziewczyny były tak skupione na swojej pracy, że prawie w ogóle nie trzeba było używać lampy błyskowej :-).
Do uroczystej kolacji zasiedli zwycięzcy gry fabularnej Horror Czesia, grupa ósma. Dodatkową atrakcją była obsługa kelnerska w postaci kadry. Smacznego!
A wieczorem Igrzyska Radkowskie! Do igrzysk wszyscy campowicze przygotowywali się już ponad godzinę wcześniej, malując siebie i innych w kolory swojej drużyny: czerwony lub żółty, przygotowując barwne transparenty i zabawne wierszyki. Kwadrans przed imprezą emocje sięgnęły szczytu - Czerwoni i Żółci popisywali się skandując na przemian bojowe okrzyki. Wreszcie nadeszła ta chwila i igrzyska ruszyły pełną parą. Było gorrrrąco - widownia unosiła się, tworząc falę, fruwały serpentyny, a dzięki połączeniu stelitarnemu zawodników i widzów pozdrowił nawet sam prezydent! I nagle w połowie trwających zawodów... lunął deszcz, który dzybko ostudził emocje i zmusił campowiczów do szybkiej ewakuacji do suchych i ciepłych łóżek :-( Ale i tak, było fajnie.