Wtorek
Po ulewnej nocy nastał chłodny poranek, ale szybko się rozpogodziło i zrobił się naprawdę piękny dzień. Wiatru nie było prawie wcale, więc żeglarze- zarówno duzi i mali ćwiczyli wywracanie i podnoszenie łódek. Nie obyło się wprawdzie bez przeszkód- jednego topaza dziewczynki wpakowywały wciąż w trzciny, a młodzież na omedze Yoda, miała problemy z postawieniem łódki, gdyż wypadł im miecz. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.
Po kolacji, najmłodsi obozowicze udali się na duże, trawiaste boisko. Podzielono ich na grupy, wraz z którymi przemieszczali się od instruktora do instruktora i bawili się różne gry, takie jak berek, czy murarz.
Później przyszedł też czas na Juniory 2. Ci mieli dzisiaj grę nocną. Pomieszani i również podzieleni na drużyny biegali po terenie całego campu od stacji, do stacji, gdzie musieli wykonywać różne zadania. Drużyny wypuszczano co pięć minut, więc te oczekujące spędzały czas w barku, na karaoke. Z początku trochę padało, ale w końcu deszcz ustał. Zwycięzców czeka uroczysta kolacja.