Dzień 6
2011-08-26
29 ° C
Z pamiętnika paparazziego
Ale to był dzień! Już dawno tak dużo nie działo się na campie. Rano zaskoczyła nas pogoda – miał być upał a tutaj mgła gęsta jak mleko. Nie przeszkodziło to jednak w zajęciach i wieczorem każdy uczestnik mógł udać się na wcześniej wybrane, specjalnie wyszukane przez instruktorów aktywności. Był turniej „jaka to melodia?”, pisanie piaskiem, światłem, mini spływ kajakowy, gra w kapsle i jeszcze więcej. Ale i tak wszystko przebił body art., gdzie uczestniczki nie wytrzymały w sali tanecznej i ruszyły malować wszystkich (koncentrując się na kadrze). Mojej skromnej osobie też nie uszło i czeka mnie czyszczenie aparatu z tysiąca kolorów farby...