Dzień 11
2011-07-20
Z pamiętnika paparazziego
Dzień na campie minął dosyć spokojnie.
Po obiedzie ostatnia grupa Robinsonów wybrała się na biwak. Niestety pogoda im nie dopisała. Tuż przed kolacją zaczął padać silny deszcz. Opady pokrzyżowały także plany pływakom, którzy mieli wziąć udział w maratonie pływackim. Jednak nic straconego, maraton odbędzie się w piątek, miejmy nadzieję w lepszych warunkach pogodowych.
Nowością na naszym campie jest mega kanapka, której zdjęcie pojawiło się na stołówce. Proszę państwa, przedstawiamy CampBurgera- idealną, pożywną, zdrową i kolorową kanapkę. Kącik czytelnika do którego pierwsi campowicze zajrzeli wczoraj, cieszy się coraz większą popularnością. Sama mogę potwierdzić. Wczoraj, gdy siedziałam z laptopem przeglądając zdjęcia, do naszego chill-out room’u wpadła dosyć spora grupa chłopców z Robinsona i Sindbada. Siedzieli wszyscy zaczytani w ciszy. Naprawdę niesamowity widok!:)
Chciałabym także poinformować wszystkich rodziców oglądających na bieżąco fotorelacje, że staram się jak mogę, aby zdjęcia docierały do Państwa jak najszybciej. Niestety niekiedy warunki techniczne mi to uniemożliwiają, a szczególnie Internet, który w ostatnich dniach działał kiedy mu się to podobało. Casem, więc zdjęcia pojawiają się z pewnym opóźnieniem.