Dzień 5
2011-07-14
Z pamiętnika paparazziego
Prawdziwym odkrywcom niestraszna żadna burza. A ta która nawiedziła nasz camp wczoraj wieczorem i trwała jeszcze rankiem była pełna grzmotów i błyskawic. Mimo to wszyscy znieśli ją dzielnie.
Na popołudniowym bloku zajęć wszystkich czekała niespodzianka. Zamiana ról instruktorów. Totalne przetasowanie wprawiło campowiczów w zdziwienie na początku, ale finalnie okazało się ciekawą odmianą. Mi samej przyszło poprowadzić zajęcia z fizyki, a mój aparat oddałam na ten czas Rafałowi- instruktorowi gimnastyki. Jego dzieła można podziwiać częściowo w galerii Robinsonów.
Po południu pogoda zmieniła się niedopoznania , słońce wyszło akurat na igrzyska wieczorne. Odwiedzili nas bogowie prosto z Olimpu, co dodatkowo motywowało zawodników do walki.
Z pamiętnika uczestnika
Uczymy się dużo ciekawych rzeczy. Mamy interesujące zajęcia. Instruktorzy są mili. Aż do wieczoru mamy wypełniony czas. Laura Cechnicka
Jest słońce są, są super zajęcia, nie ma zasięgu, są mili instruktorzy. Jest dużo zajęć i smaczne jedzenie.
Anastassia Kokoł
Są ciekawe zajęcia. Jest ładna pogoda. Jest dość słaby zasięg. Jedzenie jest dobre, bo jest różne. Uczymy się robić krosna i inne fajne rzeczy. Podoba mi się bardzo chemia i gry i zabawy. Są mili i fajni instruktorzy. Instruktorzy uczą nas ciekawych gier np. palant, bule. Pani Honorata uczy nas fajnych tańców.
Agnieszka Remuszka