Dzień 9

Z pamiętnika paparazzi

Dzień ca Campie upływał nam wręcz pomysłowo. Cisza, spokój, czasem trochę i deszczu na zmianę. Ale to i tak nie popsuło nam humorów do dobrej zabawy. Grupa Orlików wymyślała układy cyrkowo- taneczne. Natomiast Młodziki łapały wiatr w żagle na windsurfingu i tazach. W międzyczasie tworzyły w domku artystycznym decoupage’owe obrazy oraz biżuterię. U Smyków też nie było nudno. Z zaangażowaniem strzelały do tarczy łuczniczej, celowały, udawały i kombinowały „jakby tu miała ta strzała polecieć”. A wieczorem odbył się po raz pierwszy na naszym Campie Bieg Juniora. Wśród konkurenci znalazły się między innymi: bieg rzędów, bieg z balonem i gazetą oraz zadanie matematyczne. Każda drużyna miała swoich kibiców, którzy dopingowali ich okrzykami: - Żaden rekin nigdy się nie podda bo inaczej swoją władzę odda! - Rekiny górą, ich przeciwnicy dołem, więc dalej rekiny czołem, czołem! Kciuki podniesione mamy, nigdy się nie poddamy! -Macie fajne gacie z petardami nie wygracie! -Bo kobry to nasi zwycięzcy. Nie wiedzą nic; co to jest strach. Do boju mkną po swe medale, by pamiętał o nich ten Camp! - Do Boju Smery! Go Smerfy! My się tutaj wyginamy i na pewno dziś wygramy! Choć mieszkamy w tych domeczkach, to swój strach nosimy w teczkach. Nasz domki są malutkie. Nasz nóżki są leciutkie. Chociaż szybko nie biegamy to i tak teraz wygramy! Ooooo! -Błyskawice nie płaczką, tylko skaczą, skaczą, skaczą!