Dzień 10
2011-07-19
SERWis 24/h
Praeterita mutare non possumus-
Przeszłości zmienić nie możemy
… możemy ją jednak wziąć pod uwagę przy kolejnych zadaniach.
BA! Uczestnicy powinni na niej bazować, bo w zawodach, w których powoli zaczynają brać udział przyda się zdobyte dotychczasowe doświadczenie.
Na wodzie odbyły się próbne regaty, na łukach rozgrywane były bitwy o punkty, na korcie tenisowym nie zabrakło turnieju, na piłce nożnej wewnętrznych zawodów, a wśród OSW Junior I zawodów rowerowych. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać. bo każdy obóz bierze udział w różnych zawodach. Jakby tego było mało - TO DOPIERO POCZĄTEK! A nagroda jest warta zaangażowania.
Wracając jednak do pogody, która wczoraj była dosyć kontrowersyjnym tematem.
Kolokwialnie mówiąc nie mam zielonego pojęcia o co z nią chodzi. Po przebudzeniu byłam przekonana, iż wtorek będzie kontynuacją deszczowej atmosfery. Przygotowana na każdą ulewę i burzę nie wzięłam pod uwagę tego, że może wyjść słońce. Jak dobrze się jednak czasem mylić.
Kolejnym zaskoczeniem był telefon od trenera, który zawołał mnie na boisko piłkarskie: a tam WIELKIE sportowe emocje. Mecz Młodzieży: OSW contra piłkarze, gdzie wynik był 2:0.
Czy wydawało się Państwu, że już żaden campowy wieczór nie jest w stanie zaskoczyć?
A tu proszę… atrakcji było jeszcze więcej, aż mam wrażenie, że coś pominęłam :)
Finał Summer Serwy Games, Festyn sportowy i pobijanie abstrakcyjnych rekordów np. rzucania klapkiem na odległość, plucie pestką, pękanie balonów etc; Kogel Mogel- czyli miszmasz. Obrazując to stwierdzam, że dzieciaki w grupach biegają po wiosce, wykonują zadania, zbierają naklejki…- generalnie jeden WIELKI chaos - ale przepięknie zorganizowany.
No ale wieczór został zdominowany biegiem dla kadry organizowanym przez Młodzież. Niespodzianka były latające balony w wodą.
A jutro środa- jak ten czas szybko leci.