Dzień 7
2009-06-27
Gdy obóz powoli zaczął się budzić, przywitały go chmury. Wssyscy smętnie ruszyli na śniadanie. Później - dzień jak codzień - pierwsza tura zajęć... druga tura zajęć... woda... rowery... małpi gaj... ścianka... I nagle, niespodziewanie, wszystkie chmury rozeszły się pozwalając złońcu zalać cały kamp Serwy. Zrobiło się pięknie i ciepło. Wszyscy zaczęli wychodzić z spod zadaszeń, pokoji, korytarzy. Wszędzie dały słyszeć się okrzyki: "Łaaa słońce nareszcie!", "Ale pięknie, nareszcie!". Cały obóz z nowym zapałem ruszył na zajęcia. Nie było osoby bez uśmiechu, może poza kilkoma wyjątkami gdy uczestnicy byli wyjątkowo skupieni na wykonywanym zadaniu czy uprawianym sporcie. Ta nagła zamiana pogady sprzyja Juniorom 2, którzy o godzinie 09:05 wyruszyli na spływ kajakowy kanałem Augustowskim do Mikaszówki, wrócą dziś wieczorem. Niestyty Paparazzi nie mógł im towarzyszyć, zrobił tylko zdjęcie całej drużyny podejmującej to wyzwanie, jednakże stworzył galerię prac plastycznych Juniorów 2, które są elementem rywalizacji między wachtami.
Ku rozpaczy większości uczestników, dzisiejszy dzień jest półmetkiem obozu. Siedem dni minęło jak mgnienie oka. Nieliczni chcą aby druga połowa minęła jak najszybciej. Każdy natomiast nie może doczekać się dnia jtrzejszego ale o tym później.
Odbyła sią dziś gra "Liga Plemion Serwiańskich" przeznaczona dla Juniorów wszystkich obozów. Uczestnicy podzieleni na grupy, przybrali specyficzne nazwy i stawili czoła przeciwnikom w dwóch grach - dwa ognie i flaga.
Zapraszam do zapoznania się z galerią.
Okiem Paparazziego:
