Słoneczny dzień
Czwartek był prawdziwie słonecznym dniem. Wreszcie! Nie tylko rozchmurzyło się, lecz nieźle przypiekało. Kadra i uczestnicy obozu rozpromienili się i zrzucili kurtki przeciwdeszczowe! Co za miła odmiana.
Od śniadania odbywały się zawody pływackie dla Juniorów, zakończono regaty na optymistach i topazach. Zwłaszcza na tych pierwszych łódeczkach, podobnych do mydelniczek walka była zacięta. Dalej, na środku jeziora odbywały się regaty windsurfingowe. Nudne niestety straszliwie, bo wiatru nie było prawie wcale. Młodzież próbowała rozbujać jakoś deski, ale nie ma co ukrywać, że to nie wymarzona pogoda na regaty. Nawet omegi wypłynęły na jezioro na wiosłach. Jedynie pływające bliżej brzegu optymisty i topazy mogły złapać trochę wiatru w żagiel.
Trzy zwycięskie drużyny biegu dla kadry zasiadły do uroczystej kolacji, a usługiwali im organizatorzy gry.
Wieczorem wystartował maraton pływacki. Wziął w nim udział nawet pan Chris z synem. Wyścig, ze względu na dużą liczbą chętnych podzielono na dwie tury- pierw młodzież, potem juniorzy. Każdy chętny mógł zgłosić swój udział.
Uczestnicy dostali żółte czepki, które potem wystały z wody, a twarz zawodnika pokazywała się gdy nabierał powietrza. Młodzi pływacy asekurowani byli oczywiście przez kadrę- żółtych czepków wyszło tyle, ile weszło.