Dzień 3
2010-07-27
Z pamiętnika Paparazziego
Większość dnia spędziłam na wodzie, pstrykając zdjęcia na kajakach kolejnym grupom. A wieczorem nasi młodsi obozowicze wzięli udział w grze fabularnej rodem z horroru. Jak było? Przeczytajcie sami! Zachęcam również do obejrzenia relacji foto :)
Z pamiętnika Uczestnika
"Pewnego wieczoru spotkaliśmy czarownicę, która kazała ugotować zupę dla czarnoksiężnika. Następnie spotkaliśmy śmierć, która zabrała duszę od kapitana. Za duszę dała nam podpowiedź. Poszliśmy do rycerza bez ręki, który dał nam papier toaletowy i klucz. Następnie udaliśmy się do płonącej kobiety, która dała nam świeczkę. Pani bez domu dała nam kurzą łapkę. U Drakuli wyłowiliśmy 30 groszy dla King-konga. Ten z kolei dał nam banana. Po podarowaniu papieru mumii, otrzymaliśmy lekarstwo dla wilkołaka. Od wilkołaka dostaliśmy kłaki. Później u clowna pomalowaliśmy sobie buzie. Pani z ziołami dała nam zioła. Przynieśliśmy wszytskie składniki do zupy dla czarnoksiężnika."
"Na początku naszej niewykłej historii mieliśmy zaszczyt spotkać Babę Jagę, która dała nam kurzą łapkę, ale za przysługę - zrobiliśmy domek z kartki papieru i zatańczyliśmy z miotłą. Za duszę śmierć dała nam podpowiedź. Następnie na naszej drodze spotkaliśmy zasmuconego clowna. Żeby go rozweselić musieliśmy pomalować twarze. Było to nam potrzebne do zdobycia ziół od pewnej pani. Po kasę poszliśmy do Drakuli. Była potrzebna dla goryla, od którego w prezencie otrzymaliśmy banana. Następnie odwiedziliśmy rycerza bez ręki. Za ustawienie się w gąsiennicy dostaliśmy bandaż i klucz. Przy ognisku wymieniliśmy klucz na świeczkę (był to kolejny składnik). Oddaliśmy mumii bandaż a ona rozkazała nam zawiązać i odwiązać supły na linach. Wszyscy ucieszyliśmy się na myśl, że lekarstwo dla wilkołaka wreszcie zdobyte! Wilkołak cieszył się z nami. W nagrodę dał nam swoje kłaki."