Dzień 13
2010-08-06
SERWis PAPARAZZIEGO 24/h
Od samego rana na Campie dało się wyczuć inną atmosferę.
Inną, bo piątek to ostatni dzień obozu, co za tym idzie – wszystkie czynności robiło się poraz ostatni.
Ostatnie wyjście na jezioro, zakładanie kapoku, cumowanie omeg, wybieranie desek etc.
Tym czynnościom towarzyszyły sportowe emocje. Odbył się triathlon, zawody pływackie, turniej tenisowy, zawody wspinaczkowe, kajakowe etc.
Dzisiaj to jednak wioska językowa zarażała wszystkich swoją pozytywną energią, którą można było podziwać podczas Final English Show, gdzie wszystkie grupy językowe przygotowały krótkie przedstawienia. Były one inteligentne, dowcipne, innowacyjne i oryginalne – spokojnie nasi campowicze mogliby zabłysnąć na teatralnych deskach teatru.
Wieczorem poraz kolejny nasza kadra mnie zaskoczyła przebierając się za wszelkie stwory czy postaci z bajek, by wprowadzić najmłodszych obozowiczów w magiczny i fantastyczny świat. Juniory miały rożne stacje, na których mogły zdobyć cukierek lub coś za niego kupić. Pomysłów było tyle, że nie sposób ich tu wszystkich wymienić - ale zdjęcia mówią same za siebie.
Jeszcze później odbyła się dyskoteka dla najstarszych (mam tu na myśli Młodzieżówkę i LO jak i kadrę). Ostatnie wspólne tańce, przytulańce i wygłupy na serwiańskim parkiecie wśród wakacyjnych muzycznych hitów...
A to wszystko po to, by rozpocząć kolejny 4 turnus.
Ja tymczasem żegnam się na 2 tygodnie i do zobaczenia, a raczej do przeczytania na ostatnim turnusie :)